W powyższym twierdzeniu utwierdziłem się w ostatnim tygodniu, po zakończeniu prowadzonej przeze mnie sprawy, dotyczącej sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym w czasie zdarzenia kolejowego z dnia 20 sierpnia 2014 r. Po wstąpieniu przeze mnie do sprawy na etapie sądowym i przeanalizowaniu dowodów zgromadzonych w trakcie postępowania przygotowawczego oraz wniesionego na ich podstawie aktu oskarżenia, doszedłem do wniosku, iż dosłownie żaden ze zgromadzonych dowodów nie potwierdza tezy postawionej przez Prokuratora w akcie oskarżenia. Jednakże jak powszechnie wiadomo prawo karne widziało już wiele, a jego wykładnia w rękach (głowach) ludzkich jeszcze więcej…
Następnie, gdy sprawa trafiła w etapie jurysdykcyjnym na wokandę, czynnikiem negatywnie nań wpływającym mogło być nader duże zainteresowanie wszelakich mediów, a w konsekwencji ich presja na Sąd.
Jednakże po sprawnie przeprowadzonym postępowaniu i kilkudniowym odroczeniu sprawy Sąd wydał wyrok sprawiający, iż moje wątpliwości były bezpodstawne.
O wyroku i reakcji mediów na niego możecie poczytać m.in. pod tymi linkami:
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/863587,olsztyn-maszynista-uniewinniony.html
Takie rozstrzygnięcie Sądu – który w demokratycznym kraju winien być wszak ostoją i bastionem sprawiedliwości – i to niejako wbrew presji publicznej cieszy. W ostatnim czasie cieszy nawet podwójnie (sprawa byłego szefa CBA) bo pokazuje moc niezawisłości sędziowskiej i wymierzania sprawiedliwości wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.
Pisząc o tym do głowy przyszła mi teraz pewna zasłyszana paremia, mówiąca, iż „sprawiedliwość w jeszcze większym stopniu niż prawda jest ślepa i potrzebuje mądrości jako przewodniczki„. Gratuluje więc takiej „przewodniczki” Sędziemu Krzysztofowi Matysiakowi z Olsztyna i Wojciechowi Łączewskiemu z Warszawy, życząc jednocześnie z okazji Świąt Wielkanocnych nam wszystkim jej jak najwięcej – tak więc SAPERE AUDE SĘDZIOWIE, SAPERE AUDE PROKURATORZY, SAPERE AUDE ADWOKACI!